
Nie wierzcie w bezinteresowność Gazety Wyborczej, w jej walkę z bezprawnością. Owszem im nie jest wszystko jedno, oj nie! Schetyna bowiem skręcił największą partię opozycyjną na prawo. Tu leży problem.
W założeniu lidera PO następuje powrót do chadecko-konserwatywnych korzeni oraz koniec lewackich eksperymentów. Michnikowszczyzna nie ma już złudzeń. Wie, że Platforma na najbliższe wybory parlamentarne jest stracona. Nie będzie z niej centrolewicy. Zaś środowisko Gazety taką nadzieję miało, gdy rządził „późny” Tusk i Kopacz.
„Michniki” chcą dobić Platformę po to, żeby stworzyć miejsce na centrowej scenie dla jednego dużego, i warte podkreślenia: światopoglądowo-społecznie lewicowego gracza. Zależy im na tym, żeby PO nie robiła konkurencji w opozycji. Gra na zatopienie prawicowego kursu Schetyny już się zaczęła. Teraz będą pieczołowicie z aptekarską dokładnością ujawniać to wszystko, co działo się w stołecznym ratuszu.
Nie twierdzę, że ujawnianie afery jest złe. Świetnie, że skandal wykryto, i wiemy, że „Hanka” okazała się kolejną kombinatorką. Afery trzeba nagłaśniać. Transparentność w polityce jest na pierwszym miejscu i dobrze, gdy matactwa wychodzą na światło dzienne.
Jednakże Gazeta Wyborcza nie robi tego bezinteresownie. Na pierwszy rzut oka dostrzegamy niesamowitą i nieprawdopodobną zbieżność. Otóż nagłośnienie skandalu w ratuszu jest wyjątkowo i pozornie w interesie PISu. Oczywiście na Czerskiej nie atakują Hanny Gronkiewicz-Waltz po to, by obecne rządy trwały następne 4 lata. Chodzi o zupełnie odwrotny rozwój wypadków. Dziennikarze Michnika chcą tego, by wreszcie wyłonił się na opozycji silny i dominujący monolit o lewicowym gruncie i żeby w żadnym wypadku jakakolwiek odnowiona „konserwa” w wydaniu Schetyny nie przewodziła w opozycji oraz nie przeszkadzała prawdziwie "postępowej" formacji.
Co by się stało, gdyby Platforma o chadeckim i konserwatywnym obliczu, której chce Grzegorz Schetyna, okazała się - do następnych wyborów - główną partią opozycyjną wobec rządów PIS?
KOD, Nowoczesna, Kukiz15, KORWIN, czy neomarksiści z Razem musieliby odnaleźć się w cieniu odradzającej się Platformy Obywatelskiej, dysponującej dużym kapitałem: pieniędzmi, wpływowymi postaciami i bardzo silnymi strukturami terytorialnymi. Zatem Platforma miała by pałeczkę lidera opozycji i pierwszeństwo do rządzenia po wypaleniu się obecnej władzy.
Prawicę narodowo konserwatywną zastąpiłaby prawica konserwatywno-liberalno-chadecka spod znaku starej PO. Dla Gazety Wyborczej byłby to drugi najgorszy scenariusz. Nie byłoby żadnej lewicowej, liberalnej alternatywy. Dziennikarze z Czerskiej mogliby zapomnieć o równouprawnieniu homoseksualistów, czy różnorakich fanaberii seksualnych. Gender i radykalny feminizm też by już nie przeszedł. Zapewne wielu polityków z PO „przypomniałoby” też sobie o miłości do Kościoła.
Zakładając, ze środowisko Gazety obraca się przeciw Platformie, należałoby zadać pytanie: kto będzie nowym graczem dla „Michników”? Może to być Nowoczesna, Razem, lub nowa inicjatywa centrolewicowa, o której jeszcze nie wiemy, a która wykorzysta potencjał KODu.
Gazeta Wyborcza ostatnimi czasy bardzo mocno i tendencyjnie forsuje „wspaniałomyślność” słupskiej prezydentury Roberta Biedronia, nie ukrywającego swoich dalszych, politycznych ambicji. Myślę, że chcą mu wyłożyć drogę do stołecznego ratusza po „trupie” Gronkiewicz-Waltz, a potem nawet do Pałacu Prezydenckiego. Najpierw jednak Hanna Gronkiewicz Waltz wraz z neokonserwatywną Platformą Obywatelską będą dobijani... zarówno przez lewicowo- liberalne media, jak również przez PIS.
Michnik ze swoim gronem może grać na nową siłę polityczną, celem zagospodarowania centrum i lewej strony. Pewnie zacznie hodować i reklamować swoich faworytów. Chciałby utorować drogę „postępowej” lewej stronie do przejęła władzy. Kogo wyhodują te liberalne lewaki? Kto zajmie miejsce lidera opozycji na zgliszczach centrowo-prawicowej Platformy? Oby się to nie ziściło, albo by spudłowali!